czwartek, 19 czerwca 2008

Przypadki?

Przydarzyło mi się coś niezwykłego. Organizuję nasz ślub z założenia, jako wizytówkę mojej wyobraźni i zdolności organizacyjnych. Taki vision statement.
Niestety często jest tak, że od pomysłu do realizacji jest długa droga i to, co sobie człowiek zamierzył nie zawsze wychodzi. Tak też się stało z moją sukienką. Znalazłam zdjecie takiej "kreacji", która mi się bardzo podoba - widnieje tutaj po prawej stronie. Hippisowska z elementami hawajskimi, coś oryginalnego, niespotykanego. Prostego, ale z fantazją. Niestety krawcowa, która przygotowuje dla mnie projekt na pierwszej miarze przedstawiła mi zupełnie niepodobną wersję. Nie podoba mi się, to nie jest to... poprostu lipa. Podłamałam się, nie bardzo wiedząc, co zrobić dalej. Kilka dni poźniej, pomiędzy spotkaniami, miałam godzinę przerwy. Postanowiłam poszwędać się po centrum, w okolicach Wilczej. Tak bez celu, bardziej, żeby się poruszać, niż robić coś konkretnego. Skręciłam w jakąś bramę i znalazłam galerię sztuki, gdzie poznałam dziewczynę, która własnie po 5 latach wróciła z Londynu. Nie wiem co mnie naszło, ale opowiedziam jej o moim zmartwieniu z sukienką. A ona na to, że jest projektatnką i że z wielką przyjemnością uszyje ją dla mnie. Zaczyna od początku tu w Polsce i będzie bardzo szczęśliwa móc uszyć dla mnie moją ślubną sukienkę. I zrobi to z przyjemnością bez opłat, w ramach promocji swojej nowej firmy. Wow! Przypadek? Niesądzę. Poprosiła, żebym przygotowałam 4 piosenki, które opiszą mój obecny nastrój, powiedzą coś o mnie. Chce ich słuchac i tworzyć dzieło sztuki dla mnie. Chce żebym pokazała jej film z klimatem, który odzierciedla moją wrażliwość, oraz przyniosła na spotkanie ulubiony chiuch. Uwielbiam takie akcje. 4 piosenki, ktore opiszą kim jestem. Macie jakiś pomysł?

1 komentarz:

Magic pisze...

wspaniale! oczywiście UNIVERS nad Tobą czuwa:)...ciekawa jestem efektu:)
Magda T